Mam pół roku. Urodziłem się w miejscu, w którym nie czyłem się bezpieczny. Najpierw opiekowała się mną mama i jacyś dwunożni zostawiali nam jedzenie ale pewnego dnia mam zniknęła i zostałem sam. Bardzo się bałem. Najbardziej, kiedy znalazłem się z ciasnym worku i zupełnie nie wiedziałem co się stanie. Ale nagle zrobiło się ciepło i tak ładnie pachniało jedzeniem... Czułem też inne koty, nie robiły mi krzywdy i teraz je polubiłem. Dwunożni pohałasowali a ja zostałem z taką bardzo miłą ciotką, która obiecała, że już będzie dobrze.

Od tego czasu minęło dużo dni. Ciocia mówi, że jestem bardzo porządnym, domowym, ogarniętym kocurem. Jest mi tu dobrze ale bardzo chciałbym mieć swój dom i swojego człowieka tak już na zawsze, nie mam też nic przeciwko innym kotom. Kto mnie pokocha?

Kontakt w sprawie adopcji: zwierzoluby.barwice@interia.pl lub 691314731