Szogunek miał w swoim młodym życiu mocno pod górkę. Dużo czasu ze swojego psiego dzieciństwa spędził zamknięty w ciemnym, ciasnym pomieszczeniu i choć opiekunka może miała dobre chęci bo psiak wyraźnie wesoło reagował na jej obecność, nie potrafiła poradzić sobie z łobuziakiem. Puchaty, rozbrykany szczeniak rosnący z każdym dniem to mnóstwo szczęścia ale też ogromna odpowiedzialność. Widzieliśmy jego radość kiedy oswobodzony z ciemnej komórki i krótkiego zapięcia mogł wreszcie wybiegać się na łące. Tego wulkanu energii i psiej radości nie można było nie pokochać, Szogunek i jego nowa rodzina to była miłość od pierwszego wejrzenia. Na rękach nowej opiekunki, wytulony i wygłaskany pojechał do nowego domu, będzie miał tam kochajcą opiekę, towarzystwo starszej suni rezydentki, dużą, ogrodzoną posesję do biegania i mnóstwo czułości. Powodzenia, mały trzpiocie, rośnij zdrowo!