Wydaje się, że sprawa jest oczywista, skoro niemal wszystkie stowarzyszenia i fundacje korzystają z ankiet adopcyjnych, umów i wizyt to wiadomo - chcemy znaleźć jak najlepsze domy dla naszych zwierzaków. Pytamy o warunki, w jakich będzie mieszkał zwierzak, o plany wakacyjne, podczas których gdzieć musi być zabezpieczony, o dzieci, którym ze strony zwierzaka też trzeba zapewnić bezpieczeństwo, podejście do sterylizacji - żeby nie rozmnażać bezdomności, świadomość ponoszenia kosztów za ewentualne leczenie, szczepienia, pytamy o podstawową wiedzę z zakresu karmienia, opieki, zapewnienia właściwych warunków... Wszystko jasne a jednak czasem spotykamy się z zaskoczeniem, po co, dlaczego, przecież to "tylko kot lub pies"...

Wyobraźcie sobie 6 tygodniowych kociąt, tak, te małe, czarne kulki to nasze Gremlinki. Mieszkają w domu tymczasowym pod opieką... Co to znaczy? Wstawanie regularnie co dwie godziny, karmienie strzykawką, masowanie brzuszków i tyłeczków, zapewnianie ciepełka bo przecież nie mają mamy... Razy sześć. Super, troszkę podrosły, zaczynają samodzielnie jeść ale karmić trzeba często i z odpowiednią temperaturą, trzeba dopilnować aby nauczyły się korzystać z kuwety ale zanim, to - sprzątanie, sprzątanie, karmienie, sprzątanie.... Zapomnij o kwiatkach i firankach, lepiej je zdjąć. Pilnuj stołu i wszystkiego, co stoi na szafach. Pilnuj stóp w nocy, żeby nie wystawały spod kołdry i przesuń się w łóżku, wiadomo, najlepsze spanie jest na głowie, szyi i innych częściach ciała opiekunki. I to wszechobecne, ciepłe mmmmmrrrrrrr....  Leczenie, szczepienie... Są większe więc zabawa obowiązkowo i tak przez pół roku bo tyle mają dzisiaj Gremlinki. Jeszcze chcecie zapytać dlaczego opiekunom tak zależy na tym, by zwierzaczki trafiły w najlepsze warunki? Nikt, kto nie ma ogromnego serca i pasji, nikt, kto nie wkłada całego siebie w opiekę i te zwierzaki nie pociągnie takiej pracy. Zawierzaki zasługują na najlepsze z powodu miłości swoich opiekunów.